sobota, 18 kwietnia 2015

Rozdział 17.

              
                 Musiał się od niej odsunąć. Musiał. Za bardzo pozwolił sobie na utratę kontroli i zaczynała go przerastać powaga sytuacji. Nie chciał dziewczyny, nie na dłużej. Na chwilę. Pobawić się i tyle.
               Mijał ją właśnie koło domku i nawet na nią nie spojrzał. Poszedł prosto przed siebie, patrząc się jak ciota w jeden punkt i zachowując kamienną twarz.
- Andi? – zjawiła się zaraz za nim w domku skoczków. – Stało się coś? – dotknęła jego ramienia, czym doszczętnie przekreśliła jego nadzieję, że nie wzbudził w niej jakichkolwiek uczuć.
- Zostaw mnie.
- Powiedz, proszę – jej błagalny ton w niczym nie pomagał. Wręcz zaczynał się irytować, że nie umie jej spławić, jak każdej innej.
- Chcesz wiedzieć? – odwrócił się przodem do niej. Wiedział, że za chwilę może dostać po twarzy, ale był na to gotowy. – Koniec zabawy. Nie mam ochoty już udawać dłużej, że mi zależy na Tobie.
- Zabawy? Bawiłeś się, tak? – poczerwieniała ze złości. – Fajnie było? Ty cholerny, niedorozwinięty gnoju! Ty nie masz uczuć! Potworem jesteś! Jak w ogóle może coś takiego jak Ty chodzić po świecie? Po co to wszystko? Chciałeś jednak spróbować mnie podejść i przelecieć? Odpowiedz idioto! – widział łzy w jej oczach. On nigdy na nią nie zasługiwał. Nie mógł dłużej na nią patrzeć w tym stanie.
- Dobrze wiesz, że nie nadaję się na faceta. Odpowiada mi moje życie – powiedział spokojnie, jakby opowiadał o słonecznej pogodzie za oknem.
- Nienawidzę cię! – walnęła pięścią w jego klatkę piersiową z całej siły i wybiegła, ledwo hamując łzy.
                Udało się. Pozbył się jej. Problemu. Problemu, na którym mu zależało. Pierwszy raz od tak dawna.


***


                Biegła ile miała sił w nogach i powietrza w płucach. Zatrzymała się obok jakiegoś drzewa i skuliła. Płakała gorzko. Jak mogła tak dać się podejść. Gdy już wszystko wyglądało dobrze, że może się zaprzyjaźnić z nim, dostać odrobinę czułości. On wyskakuje z czymś takim. Z zimną krwią.
                Gdy się uspokoiła, kilkanaście minut później, zauważyła że ma rozpiętą kurtkę, jest bez czapki i szalika. Spodziewała się zapalenia płuc. Może to dobrze? Odpocznie, zapomni. Będzie mogła wrócić z poukładanym życiem...
                Zdecydowała się wrócić do boksu dla Niemców. Upewniła się, że oznaki płaczu są niewidoczne i z lekkim uśmiechem weszła do środka. Chciała udawać, że nic się nie stało. Na jej szczęście w środku brakowało największego gnoja we wszechświecie.
- Gdzie byłaś? – spytał ją Werner na uboczu.
- Musiałam pobyć sama.
- Zginęliście oboje z Andreasem i już się martwiłem...
- Nie mam pojęcia gdzie jest ten frajer. Pewnie wyrywa... – ugryzła się w język. Werner nic nie wiedział, a nie była aż taką świnią jak Wellinger, by go wsypać. – Pewnie rozrywają go fanki o autograf.
- Jak zwykle. Co on w sobie ma takiego, że tak do niego lgną.
- Spytaj tych dziewczyn – poczuła się jak nastoletnia idiotka, która lekko zwariowała na punkcie przystojnego skoczka narciarskiego.
- Nie chcę zginąć. One są agresywne dość...
- Werner – zachichotała lekko. Pierwszy raz od wczoraj.
- Jesteś w końcu – Wanki podbiegł do młodszego kolegi i mocno przytulił. – Martwiliśmy się o ciebie. Ty i Anna zniknęliście na moment... – ich spojrzenia się skrzyżowały. Anna od razu odwróciła głowę, by nie powodować kolejnego potoku łez na swoich policzkach. Andreas bez słowa minął kolegów i usiadł w kącie.
- Fanki mnie dopadły – dodał po chwili, widząc pytające spojrzenia reszty kadry.


***


                Wieczorem oczywiście dostała gorączki. Nie miała numeru do żadnego skoczka, więc ubrana w szlafrok i ciepłą piżamę pod spodem, udała się w stronę pokoju Wernera. Odtworzył jej drzwi kompletnie zaskoczony.
- Anna? Coś się stało? – zza rogu wychyliły się głowy Andreasów i Severina. Najwyraźniej rozmawiał z nimi na temat strategii.
- Mam gorączkę. Nie wiesz, gdzie jest Ernst?
- 314. Zaprowadzę Cię – odparł.
- Dziękuję, ale poradzę sobie. Miłego wieczoru – powiedziała i szybko skierowała się w stronę podanego numeru.
- Zaczekaj! – usłyszała znajomy głos. Chciała przyspieszyć, ale nie miała na to siły. – Możesz mnie nienawidzić. Masz prawo. Ale nie pozwolę, żebyś nieprzytomna leżała na środku korytarza.
- Ktoś na pewno by mnie zgarnął kiedyś – dodała.
- Spójrz na mnie! – chwycił jej ramiona w dłonie i zagrodził drogę.
- Nie mam ochoty oglądać świń.
- Proszę, Ana!
- Mam na imię Anna! – poprawiła go. Do tej pory lubiła jak nazywał ją Aną. Było to delikatniejsze w jego ustach.
- Anno...
- Czego ty chcesz?
- Pomóc Ci – odpowiedział. Chwycił ją za ramię i zaprowadził do lekarza.


***


                39,7. Pięknie. Oczywiście Wellinger uparł się, by odprowadzić ją do pokoju i dopilnować, by wzięła leki.
- Idź już sobie! – warknęła.
- Przepraszam – spojrzał na nią skruszony.
- Idź.
- Wybacz mi.
- Mam Ci wybaczyć swoją głupotę?
- Proszę.
- Wybaczam. Wynoś się już – odwróciła się tyłem do niego.
- Dobranoc – przykrył ją kołdrą i szybko ulotnił się z pomieszczenia.


9 komentarzy:

  1. Czyli nie jest już tak kolorowo jak się zapowiadało, nie dobrze :( Ale ogólnie rozdział fajny. Czekam z niecierpliwością na kolejny. Życzę weny. Pozdrawiam Karolina :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)) Przyda się, bo ostatnio cierpię na jej brak :(
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Jejkuu *--* Byłam do tyłu z jakimiś 4 rozdziałami, ale nadrobiłam oczywiście. ;*

    Fantastycznie, fantastycznie i fantastycznie! ♥

    Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału. :3

    Osobiście wolę Andreasa, ale w tym opowiadaniu moje serce należy do Thomasa. <3

    Buziaczki! :* Weny życzę i zapraszam do siebie. ^^

    http://stayy-with-me.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* :D Strasznie się cieszę, że się podoba :D
      Wena się przyda :P
      Wpadnę :D

      Usuń
  3. Świetny. Kiedy kolejny?
    Życzę weny i zapraszam do mnie dopiero zaczynam :)
    http://blekit-oczu-blekit-nieba.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzę na pewno, ale muszę trochę uporządkować sprawy na studiach :))
      Sobota? :D
      Dziękuję i pozdrawiam ;))

      Usuń
  4. Hej!
    Zostałaś nominowana do Liebster Awards :*
    Więcej szczegółów tutaj :) http://dziekujezakazdachwile.blogspot.com/p/libster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za nominację :* :D

    OdpowiedzUsuń