sobota, 24 stycznia 2015

Rozdział 3.


                Faceci, jak to faceci. Od razu zawiesili wzrok na szczupłej blondynce i uśmiechnęli się szerzej.
- A to druga pani fizjoterapeutka, Sarah Kutz. Obie, wraz z Anną, będą rywalizować o miejscu w sztabie i to ja wybiorę odpowiednią kobietę na to stanowisko.
                Anna spojrzała na chłopaków. Oprócz zaobrączkowanego Wanka i Severina, oraz z jakiś powodów Marinusa, wszyscy taksowali wzrokiem tlenioną. Westchnęła tylko uśmiechając się pod nosem. Werner to podłapał i jego twarz również przeciął uśmieszek rozbawienia się na widok skoczków. Jej uwagę przykuł Andreas. Był lekko zmieszany faktem, że przeleciał panią fizjoterapeutkę w pociągu. O romansie w kadrze nie było mowy. Sam przypadek Thomasa Morgensterna u Austriaków pokazał, że to zły pomysł i zostało to zabronione w pozostałych ekipach.
- Panie pojawią się na naszym zgrupowaniu w Egipcie za dwa tygodnie. Na razie to tyle, ćwiczcie, a ja zaraz wracam.
                Anna ruszyła za trenerem, nie zważając na fakt, że Sarah zaczęła się integrować z resztą.
- Modliszka, zawróci im w głowach – usłyszała jęki Schustera.
- Wiesz dobrze, że to taki typ kobiety, na którą wszyscy lecą…
- Niestety… Mogę Cię o coś poprosić?
- Słucham…
- Obiecaj mi, że spróbujesz ją pokonać, jeśli chodzi o jakość pracy i podejście do chłopaków. Tylko wtedy się jej pozbędziemy. Mam związane ręce. Jeśli bym jej nie przyjął, wyrzuciliby mnie na zbity pysk.
- Rozumiem, nie martw się. Zrobię co mogę. Ale ja też ma prośbę…
- Tak?
- Obiecaj, że nikomu nie powiesz o tym, że mam córkę.
- Obiecuję. A powiesz mi jeszcze jak mała ma na imię?
- Grace – uśmiechnęła się delikatnie.
- To wiemy co robić. Do dzieła. Za dwa tygodnie widzimy się na lotnisku w Monachium. Weź dużo letnich rzeczy. W Egipcie jest super ciepło – pożegnał się z nią uciskiem dłoni.
                Szła w kierunku stacji i zauważyła, że miała jeszcze kilka minut do pociągu. Wyrobiła się idealnie. Usiadła na peronie i dopiero teraz do niej dotarło, co się dzieje. Wiedziała, że będzie ciężko, ale musiała to zrobić. Widząc zarobki netto na umowie, którą podpisała, nie czuła niepokoju. Wręcz ogarnął ją spokój, bo jeśli wytrwa do końca sezonu, to zarobi na spokojne życie na najbliższy rok.
           
    
***


- Jestem! – krzyknęła w progu, mając pewność, że mała jeszcze nie śpi.
- I jak poszło?
- Mam tę pracę – uśmiechnęła się delikatnie. Lisa uściskała mocno córkę.
- Wiedziałam, że Ci się uda kochanie.
- Co prawda muszę rywalizować o miejsce z tlenioną gówniarą, która okazała się córką jakiegoś ważnego faceta, ale spróbuję.
- Moja córka wróciła – usłyszała szept przy uchu.
- Jak Grace?
- Spokojna. Ale trzymała za Ciebie kciuki przez cały dzień. Dobrze, że Ci się udało.
- Ale wiesz z czym to się wiąże?
- Wiem. Porozmawiamy z małą i zrozumie. To mądre dziecko.


***


                Wyjazd nadszedł szybciej niż przypuszczała. Dwa tygodnie od rozmowy kwalifikacyjnej, stała na lotnisku w Monachium oczekując ze skoczkami na odprawę. Od razu złapała dobry kontakt z Severinem i Wankim. Żartowali praktycznie cały czas i nie mogli się nadziwić, jak wiele ich łączy. Byli starsi od niej, ale w żadnym przypadku nie czuła się na swoje 23 lata. Bardziej na 26.
                W samolocie dostała miejsce obok Marinusa. Chłopak przyglądał się jej uważnie od pierwszego dnia, gdy się poznali.
- Mam coś na twarzy? – spytała z uśmiechem, chcąc przełamać niezręczną ciszę.
- Nie, skądże! Po prostu… - urwał. Podrapał się nerwowo po głowie jakby szukając słów. – Zadziwiasz mnie. Jesteś tak inna od tej blondyny…
- To chyba komplement – odparła po dłuższej chwili z uśmiechem.
- Tak, zdecydowanie!
- Dziękuję. Uwierz mi, że gdybym mogła wytargałabym jej te tlenione kudły z tego pustego łba, ale muszę zachowywać pozory.
- Nie rozumiem, co oni w niej widzą – skierował wzrok na lewo. Anna spojrzała w tamtym kierunku i zobaczyła Wellingera, Freitaga i Quecka zalecających się do dziewczyny. Pokręcili z dezaprobatą głową.
- Czemu Karl siedzi sam? – dostrzegła chłopaka kilka siedzeń z przodu od zafascynowanych.
- Karląto, pozwól do nas – Marinus krzyknął na całe gardło. – Chyba, że wolisz słuchać dziecinnych zalotów do młodszej pani fizjoterapeutki… - spojrzał kpiąco na czwórkę zainteresowanych. Werner zaśmiał się pod nosem, tak samo jak Wanki i Sev.
- To będzie spoko wyjazd… – Anna oparła się o fotel i uśmiechnęła do siebie.


***


                Karl dosiadł się do nich i do końca lotu przegadali szereg tematów. Anna poczuła nagłą ochotę porozmawiania z córką, więc gdy znalazła się w swoim pokoju hotelowym, pierwsze co, to zatelefonowała do domu. Na nic zdawały się zapewnienia Lisy, że wszystko w porządku. Tęskniła za swoim małym skarbem i nic nie mogła na to poradzić.
                Chwilę potem usłyszała ciche pukanie do drzwi. Otwarła je i zobaczyła Marinusa w kąpielówkach.
- Chodź na basen. Mamy wolny dzień i aż żal nie skorzystać.
- Daj mi 10 minut. Zmyję makijaż i przebiorę się.


***


- Wyglądasz tak samo pięknie jak przedtem. O jakim makijażu Ty dziewczyno mówisz? – po raz pierwszy się zaczerwieniła.
- Daj spokój! Wyglądam jakbym dopiero wstała, ale fakt. Nie nakładam dużo badziajstwa na twarz, w przeciwieństwie do naszej wydmuszki – rozłożyli się na wolnych leżakach. Za chwilę pojawiła się reszta.
- Gołąbeczki, gruchacie jak starzy znajomi. A Werner zabronił romansów w kadrze… - uszczypliwy ton głosu Wellingera dotarł do ich uszu.
- Uważaj lepiej na swoje gacie Wellinger. Oby twoje zachcianki seksualne nie doprowadziły do niechcianej ciąży. Z twoją dojrzałością na poziomie gimbazy może być różnie potem… - odparła beznamiętnie, czym wywołała gromki wybuch śmiechu i owacji. Andreas zaczerwienił się i bez słowa odszedł.
- Czuję, że będzie wesoło – Sev nie mógł opanować śmiechu.

                W oddali usłyszeli pisk i stukot obcasów. Skierowali wzrok w jedno miejsce i dostrzegli swoją zmorę – Sarę, w pełnym makijażu, skąpym bikini i szpilkach.

1 komentarz:

  1. zgrupowanie w Egipcie? cudownie! zima to najpiękniejsza pora roku, ale teraz przed sesją przydałby się krótki wypad do jakiegoś ciepłego miejsca 😉
    czuję że Anna i Werner się do siebie zbliżą i to będzie początek prawdziwej przyjaźni. jestem ciekawa, co wyjdzie z tego ich 'spisku' 😉
    mój Ryś ogląda się za blondyną?! nie wybaczę mu tego.... 😜
    'uważaj lepiej na swoje gacie Wellinger' 👍 😄

    OdpowiedzUsuń